środa, 6 lutego 2008

Demo Triangulisa już jest!


Tak. Po niemalże miesiącu obsuwy, wreszcie skończyliśmy i oddajemy do użytku wersję demonstracyjną Triangulisa!

Pobierz demo Triangulisa (PDF 3,5 MB)

Dokument liczy 18 stron zapchanych materiałami zarówno o świecie, jak i garściami mechaniki. Na drodze pojawiały się różne problemy i wyzwania - jednakże mamy nadzieję, że utrzymaliśmy chociaż przyzwoity poziom pracy i zadowolimy odbiorców.

Jeden krok milowy już za nami. Przed nami ciężka droga tworzenia bogatego i egzotycznego świata i promowania systemu. Ale czego się nie robi dla rodzimego rynku?

I cóż tu mówić dalej? Miłego czytania. My żyjemy i pracujemy dalej - ale będziemy dawać o sobie znać w każdej chwili. ;)

poniedziałek, 17 grudnia 2007

Demo Triangulisa już wkrótce?

Niedługo powinien nastąpić przełom w historii powolnego kreowania i dojrzewania Triangulisa. Dosyć męczenia się z power19, osobnymi tłumaczeniami poszczególnych elementów świata na każdym z forów. Wreszcie wydajemy w pdf'ie wersję demonstracyjną naszego systemu RPG. Wreszcie będzie można wydrukować próbne materiały i rozgrywać pierwsze sesje. Wreszcie.

Szacujemy, że demo będzie miało min. 20 stron. Osobiście dla mnie jest to optymalna objętość. Jeżeli wyjdzie tego więcej - to lepiej dla odbiorców, więcej materiałów. ;) W demie nie zabraknie opisu świata, zalążka mechaniki, postaramy się zaskoczyć wszystkich grafikami i oprawą. Nie mogłem w tej kwestii liczyć na św. Mikołaja, ale mam nadzieję, że spełnimy oczekiwania wszystkich. Sami się zresztą przekonacie. Demo przy najlepszych obrotach zostanie wydane w okresie świątecznym. Jeżeli nie - to tuż po sylwestrze.

Po publikacji próbki Triangulisa, zaczniemy konkretniej działać. Na początku jednakże najważniejsze jest przyjęcie. Osobiście bardzo się boję, że wieść o demie przyfrunie i odleci - każdy zapomni, a tylko nieliczni dostrzegą materiały. Muszę i musimy się z tym liczyć niestety - w końcu Triangulis to nie nWoD, czy Klanarchia. Z drugiej strony jestem optymistą i muszę po prostu wierzyć, że odniesiemy jakiś tam sukces. Ciepłe przyjęcie Triangulisa będzie dla nas zielonym światełkiem do dalszych działań. A wówczas...

Lada potem weźmiemy się zapewne za oficjalną stronę, którą postaram się dopieścić. A później to promocja - będziemy szukać patronów, sponsorów, a w końcu spróbujemy oszacować nasze szanse na wydanie Triangulisa przez profesjonalne wydawnictwo. A może się uda? Kto wie, w końcu marzenia się spełniają.

sobota, 27 października 2007

Diabelskie awatary


Mobilizacja Diabłów przynosiła coraz to nowsze skutki. Jeden z nich to pojawienie się wodników. Rój potrzebował swoich agentów i awatarów na lądzie oraz w wodzie, dlatego powstały i tworzone nadal są wodniki. Istoty te to nic innego, jak poddani ewolucji humanoidzi – zarówno ludzie, jak i elfy. Diabły zazwyczaj przechwytują nieszczęśników, którzy wypadli za burtę okrętu lub w inny sposób znaleźli się nieprzygotowani pod wodą, szczególnie w obcych rejonach oceanu, zaś sam awataryzm jest tylko drobną częścią ogromnego Roju. Samo zjawisko nie jest zbytnio powszechne, gdyż Diabeł częściej zabija niż porywa. Zdarzają się też nieliczne przypadki, kiedy to ludzie owładnięci obłędnym strachem sami rzucają się w objęcia Diabłów, aby stać się cząstką „lepszej rasy”.

Przechwycone osoby są neutralizowane i usypiane, by następnie w mrokach głębin były poddawane ewolucji w specjalnych Diabłach, które są swoistymi organicznymi lęgarniami. Wodniki mają zmodyfikowaną anatomię i są lepiej przystosowane do wody (chociażby potrafią oddychać w głębinach). Rój ręcznie steruje mutacjami każdego wodnika z osobna. Część może nie posiadać żadnych widocznych zmian i będą to osoby infiltrujące społeczeństwo od wewnątrz (sabotaże, porwania, etc.), inne natomiast będą posiadać wiele mutacji – cena za większą sprawność w wodzie, większą odporność na obrażenia, czy chociażby siła (będą to wodniki typowe do działań zbrojnych). Ewolucję wodnika można kontynuować ponownymi „wizytami” w lęgarniach, jednakże ten proces nie działa wstecz.

Wodniki inteligencją dorównują ludziom, przez co pomimo preferencji broni białej, śmiało mogą obsługiwać różne technologie. Mają własną wolę, jednakże są zmuszone umysłowo do służenia swoim władcom. „Trudniejsze” przypadki są zmuszane do symbiozy z Diabłem – wówczas całkowicie tracą własną wolę, resztki człowieczeństwa i są pod bezpośrednią kontrolą Roju.

Co jest celem wodników? Przede wszystkim zakłócanie budowania wodnego świata i infiltracja na lądzie, aby Diabły mogły łatwiej zgładzić ludzki twór. Sabotażują, atakują, porywają, niszczą, działają głównie w grupach – zdarzały się sytuacje, kiedy to wodniki posiadały własne okręty. Można ich znaleźć pod wodą i na lądzie. Wtopieni w tłum są niewykrywalni (chyba, że ktoś odkryje skrzela lub inne mutacyjki), „zaawansowani” zakładają swe siedliska w niedostępnych i wyludnionych miejscach, m.in. wodniki upodobali sobie opuszczone i ewakuowane strefy, gdzie wzrastało już zagrożenie podtopieniem terenów.

-----

Inspiracja załogą Davy'iego Jones'a z Piratów z Karaibów.

poniedziałek, 15 października 2007

Ankieta zakończona!

Przydałby się nowy wpis, a więc wrzucam. Zakończyła się właśnie ankieta o charakterze opiniodawczym. Poniżej znajdują się wyniki sondy:

Komentarz? Cóż, osobiście jestem bardzo ambitnym facetem, a więc takie wyniki w pełni mnie nie usatysfakcjonowały, jednakże ogółem wypadło to dobrze. :) Najbardziej ubolewam tylko nad tymi 15% ludźmi, którzy twierdzą, że projekt jest mierny. Być może jest to spowodowane brakiem wiedzy na temat samego systemu, jednakże bardzo chętnie poznałbym te opinie i wynieść z nich coś konstruktywnego.

Przy okazji, aktualnie trwają prace nad mapą Triangulisa. Powoli tworzymy ludzkie królestwa, które wrzucimy na kurczący się ląd i zmusić je do masy porozumień i jeszcze więcej sporów. ;) Następnie już zacząłbym powoli spisywać już podręcznik, bo nie ma sensu przedłużać tego w nieskończoność. Co prawda, boję się osobiście, że na każdym kroku mogę zniszczyć to, co w projekcie jest fajne, ale to już jest taka moja osobista słabość osobowości (za bardzo wszystko biorę do siebie).

Tak czy owak dziękuję tym 44 osobom za oddanie głosu. Tylko potwierdziły fakt, że Triangulis ma szansę odnieść sukces, a przy okazji dowiedziałem się, że bloga odwiedzają nie tylko znajomi, ale także i osoby z zewnątrz (całkiem sporo). Teraz marzyłoby mi się stworzenie mini-społeczności Triangulisa. Jednakże marzenia - dobra rzecz...

No i wciąż ubolewam, że za rzadko aktualizuję bloga.

Pozdrawiam, :)

czwartek, 20 września 2007

Garść tech-ogólników

Dzisiaj parę omówimy parę ogólników technologicznych. Triangulis, jak wiemy, to świat przeżywający prawdziwy renesans technologiczny. Poziom technologiczny osobiście określam jako futurystyczny steam, gdzie znajdziemy zabawki typowo steampunkowe oraz wynalazki będące wariacjami tych z bliższej przeszłości i współczesności (chociażby łodzie podwodne).


1. Broń
Ze względu na liczne niebezpieczeństwa, broń odgrywa ważną rolę w świecie Triangulisa – zarówno te do pojedynczych potyczek, jak i batalistycznych widowisk. Ogółem zbrojownię możemy podzielić na dane kategorie:
- broń biała – tradycyjna, idealna do walk w zwarciu i wręcz, praktyczna także w głębinach.
- broń miotana – prócz szczególnego uwzględnienia arsenału kalifackiego (gdzie, m.in. łuki są na porządku dziennym), znajdziemy tu także cuda techniki, jak chociażby granaty.
- broń palna – chleb powszedni ludzi, coraz bardziej wypierający broń białą, która teraz stanowi często rolę drugorzędną (nie dotyczy to zakonu Jeźdźców Głębin)

Wszystkie kategorie, prócz broni białej (chyba, że w świecie pojawią się okręty czy inne pojazdy z taranami) zawierają także wszelkie bronie o charakterze batalistycznym – mowa o wszelkich działach. Znajdziemy tu zarówno te znane nam z historii, jak również zmodyfikowane i ulepszone wersje, a także całkowicie nowe (jak chociażby powoli wchodzące do obiegu działa anty-powietrzne). Oczywiście w każdej kategorii znajdą się również arsenałowe wersje po różnych technologicznych ulepszeniach czy nawet własnych, improwizowanych „doróbkach”.

2. Szkutnictwo
Okręty to codzienność tego świata. Te z kolei przypominają rodem z okresu kolonizacyjnego do XVIII w. włącznie. Kto oglądał więc chociażby serię „Piratów z Karaibów”, to się nie zawiedzie. Tak jak przystało, znajdziemy tu właśnie zarówno tradycyjne statki (chociaż często modyfikowane), jak i nowe projekty. Na oceanie spotkamy zarówno małe mobilne czołgi wodne (przypominające nieco nasze motorówki), jak i wręcz pływające fortece (nie wliczając w to atoli).

3. Atole i kolonie głębinowe
W środowisku ludzkim atole i kolonie podwodne stanowią ostoję ludzkiej egzystencji. To do nich przejdą ludzie w całości, kiedy ląd znajdzie się pod powierzchnią oceanu. W obu przypadkach inicjatorem takich konstrukcji i osiedli jest Trybunał.
- atole – krótko mówiąc są to osiedla ludzkie pływające na powierzchni oceanu – w znaczniej mierze o charakterze warownym (wzmocnienia obronne, itd.). Znajdziemy tu atole będące wielkimi, autonomicznymi atolami o charakterze mieszkalnym (czyli krótko mówiąc o charakterze miasta-państwa), jednakże są również atole o różnych specjalizacjach, m.in. atole zakonne, wojskowe, typowe dla Trybunału, handlowe, przejęte przez piratów, etc. Lokalizacja atoli często jest zależna od położenia nad danymi koloniami podwodnymi.
- kolonie podwodne – osiedla ludzkie powstające na dnie oceanu. Kolonie od wody oddzielane są specjalnymi barierami, które są ładowane i przytrzymywane przez specjalne generatory. Lokalizacja danych kolonii nie jest przypadkowa i automatycznie wpływa na charakter osiedla. Im płyciej i analogicznie „bliżej istniejącego lądu”, tym system obronny jest mniejszy, kolonie są typowo tworzone w celu utworzenia podwodnego miasta. Często się tak zdarza, iż kolonie są zakładane w miejscu zatopionych miast, aby dokonać odrestaurowania i „reinkarnacji” danych miast. Im dalej, tym takie osadzanie kolonii w zatopionych miastach było niemożliwe, chociażby ze względu na interwencję Diabłów i dokonywanych przez nich „porządków dna” (robotnicy bardzo często przypływają w pobliża dawnych miast i osiedli w celu usunięcia pierwiastku ludzkiego czym prędzej). Im dalej, tym dalej i głębiej, tym kolonie nabierają charakteru industrialnego i są pilniej bronione (wydobycie krystalicznego surowca i większe gospodarowanie dna ogólne).

4. Napęd
Konstrukcje i machiny, jak to przystało na steamową grę, będą często napędzane parą, ale nie jest to główne „paliwo”. Równie częstym paliwem będzie owy podwodny surowiec o charakterze krystalicznym. Będzie on napędzał co bardziej wymyślne machiny, szczególnie głębinowe.

5. Produkcja
Aby coś stworzyć, trzeba doprowadzić do produkcji – to fakt. Postanowiłem w tym celu połączyć cech rzemieślniczy z nakładem manufakturowym. Mianowicie dani rzemieślnicy, jak kowale, inżynierowie czy inni technolodzy będą mieli swoje duże warsztaty, w których wraz z ekipą ludzi zatrudnionych będą produkować dane dobra. Trzeba rozwinąć tą myśl.

Ok, póki co nie chce mi się zbytnio pisać. Przepraszam więc za straszne ogólniki, ale niestety nie umiem pisać w jednym artykule o różnych aspektach. W dodatku masa rzeczy jest w trakcie przemyślenia, więc i tak zapraszam do dyskusji. Z czasem będą pojawiać się bardziej konkretne wpisy o danych aspektach świata Triangulis. Póki co, nie piszę o aerotechnologii i innych rzeczach. Dyskusja, mam nadzieję, rozwieje większość moich wątpliwości.

sobota, 15 września 2007

O rzeczach organizacyjnych słów kilka

Ok, tym razem nie będzie konkretnej noty. :) Chciałem napisać tekścik o Trybunale, jednakże musiałbym już bardziej wnikliwie do tego podejść. Bo jaki jest sens pisania, że Trybunał założył Zakon i stworzył wodny świat? Co prawda i tak będę musiał kiedyś napisać, ale tym razem pójdę za głosem czytelników bloga. O czym chcecie kolejny wpis? Chciałem uprzedzić, że nie spodziewajcie się też chwilowo diabelskich wpisów. W następnym numerze Wieży Snów postaram się, aby trafił naprawdę obszerny tekst z więcej niż dwoma koncept-artami + mini-bestiariusz.

Kolejna sprawa. Coraz bardziej zastanawiam nad założeniem oficjalnego forum Triangulisa. Tylko gdzie? Na Polterze? Zakładam też ankietę na blogu, ot taka kwestia formalności. ;)

I jeszcze jedna ważna sprawa. Jeżeli jest ktoś chętny wesprzeć nas graficznie, to przyjmiemy każdą pomoc z otwartymi ramionami. Dagorth robi świetne koncept-arty, ale niestety nie radzi sobie z architekturą i bestiami, dlatego pojawiają się same humanoidy w artach. Oczywiście grafik, który zrobiłby nam parę kolorowych ilustracji, też się przyda. Kwestia tylko ceny...

Zapraszam w takim razie do dyskusji w komentarzach.

niedziela, 2 września 2007

Elficki agresor

Bracia i siostry! Wodny świat rozkwita na naszych, przepełnionych ambicją, oczach. Nasze okręty nie mają sobie równych, a atole mnożą się na taflach oceanu. Jednakże niech wasze ambitne oczy będą czujne. Ktoś chce zniszczyć nasz nowy, piękny świat. Komuś zależy na przerwaniu egzystencji tego, co pielęgnujemy już od lat. Elf z północy raz jeszcze okazał się niegodziwcem, który każdą kwestię rozstrzyga agresją. Raz jeszcze nadużył naszej cierpliwości. O ten jeden raz za dużo. Kalifat pnie się w niebiosa, by być bliżej swych fałszywych bogów. Chwyta się chmur, by za chwilę spaść na nasze głowy z ostrzami swych oręży. Nie pozwólmy, aby żądni krwi mistycy odebrali nam marzenia!

Kalifat jest teokratycznym państwem elfickim. W przeciwieństwie do ludzi, spiczasto-uszy tworzą jednolite imperium składające się z kast. Najważniejsze grupy społeczne to przede wszystkim kapłani, którzy sprawują władzę w państwie, oraz żołnierze. Czemu kapłani? Otóż Kalifat jest mocarstwem teokratycznym, gdzie panuje politeizm. Elfy posiadają własny panteon przeróżnych bóstw, którym oddają cześć. To mistycy i fundamentaliści, którzy ortodoksyjnie podchodzą do kanonów religijnych. Trudno doszukiwać się tu racjonalizmu, przez co fanatyzm jest w państwie elfów rzeczą na porządku dziennym. Duchowni przywódcy tworzą Radę Natchnionych, która decyduje o losach Kalifatu.

Elfy i ludzie rzadko kiedy dochodzili do porozumienia. Wynikało to z różnych mentalności, natury, poglądów, wiary czy idei. W historii można się doszukać sporów i konfliktów między tymi rasami. Rzecz taka też nastąpiła po nadejściu Apokalipsy. Wybuchła wojna, gdzie rolę brutalnego agresora przyjął właśnie Kalifat. Geneza agresji wynika właśnie z mistycyzmu. Otóż w elfickim imperium panuje kult Trójcy Żywiołów. Wg elfów, istnieje boski trójkąt, gdzie dolną podstawę tworzy ląd i ocean, zaś górny wierzchołek to niebo. Jeżeli jeden z wierzchołków upadnie, to świat legnie w gruzach. Oczywistym jest, że nadejście potopu, wywołało gwałtowne reakcje także w Kalifacie. Elfy winą obarczyły właśnie ludzi. Po pierwsze, było to poparte działaniami Trybunału jeszcze przed Apokalipsą (np. propagowanie postępu, czy założenie zakonu Jeźdźców), po drugie, potop stanowił raz jeszcze pretekst do napiętnowania swej antypatii do ludzi. Wojny długo nie trzeba było oczekiwać.

W momencie, kiedy do świata zawitała Apokalipsa, ludzie szybko zareagowali i podbijają wodny świat z Trybunałem. Elfy swą żądzą krwi do ludzi i chaosem wokół proroctw religijnych, dopiero z czasem poczęli zastanawiać się nad alternatywnym światem, ucieczką od zagłady. Zejście w morze było już niemożliwe, ze względu na konflikty i kiepskie stosunki z ludźmi, a morze nie było domeną Kalifatu (elficka flota ustępowała okrętom ludzkim). Imperium postanowiło przejść na ostatnią możliwość – religijne niebiosa. Tak, elfy postanowiły podbić niebo i w powietrzu postawić swoją potęgę. Zaczęto projektować różnego rodzaju środki latania, duchowni przywódcy zaczęli na tle religijnym propagować aero-postęp. Największym dotychczasowym osiągnięciem okazała się latająca forteca – swoisty odpowiednik ludzkich, morskich atoli. Aktualnie Kalifat ma kilka lub kilkanaście aktywnych fortec, które po niebie latają w celach manewrowych, testowych lub czasami zwiadowczo-desantowych. Reszta fortec jest jeszcze nieaktywowana, ugruntowana i rozsiania na terytorium całego imperium. W przyszłości będą ostojami elfickiej egzystencji, warowniami i miastami.

Elfy z natury są brutalne, często agresywne i uważają się za rasę panów. W połączeniu z fanatyzmem, mamy do czynienia z najlepszymi bojownikami, jakich widział ten świat. Niezbyt silni, jednakże nadrabiają zwinnością i ogromnym duchem walki. W momencie, kiedy elfy ustępują ludziom na morzu, tak w bezpośredniej walce są skuteczniejsi. W przypadku bitew morskich, częstym czynnikiem przechylającym szalę zwycięstwa ku Kalifatowi, były właśnie abordaże, kiedy elfi bojownicy masakrowali żołnierzy okrętowych i żeglarzy. Niestety w dobre ogromnego postępu, gdzie okręty nierzadko są swoistymi pływającymi fortecami, abordaż stał się nie lada wyzwaniem. Dlatego też powietrzny postęp przyczynił się do rozwoju militarii w Kalifacie. Powstały, m.in. swoiste jet-packi (nie kojarzcie przypadkiem tego z rakietą na plecach :P – arthas40), które przyczyniły się do powstania bojowych oddziałów desantowych. Wyobraźcie sobie tylko powietrzny atak na ludzkie okręty.

Po kliknięciu w pierwszy koncept-art, otworzy się Wam pełna wersja konceptu.